Każdy z Nas ma swój ulubiony rosół, każdy ugotuje go po swojemu i stwierdzi, że jego jest najlepszy.
Mogłoby się wydawać, że taka prosta zupa, a jednak musimy trochę czasu poświęcić, aby rosół wyszedł dobry, rozgrzewający i klarowny.
Moje zasady na zrobienie dobrego rosołu:
1) Jak dla mnie najważniejsza zasada to zero Veget, kostek rosołowych itp.
Nie lubię tej skondensowanej chemii i staram się ją używać naprawdę rzadko.
Jeśli dodamy odpowiednią ilość warzyw smak będzie naprawdę cudowny!
2) Rosół gotuję zawsze w dużym garnku, musi pomieścić sporą ilość warzyw i mięsa.
3) Używam dużo przypraw. Przede wszystkim liść laurowy, ziele angielskie oraz całe ziarna pieprzu.
4) Ostatnia zasada to poświęcenie czasu, cierpliwość ;) Rosół nie powstanie w pół godziny.
Ja zawsze gotuję go na małym gazie, ok 3 godzin. Im dłużej tym lepiej. Oczywiście nie do przesady ;)
Składniki na garnek 3 - 3, 5 litra :
- 5 marchewek,
- 1 średni seler,
- 2 pietruszki,
- 2 cebule,
- nać pietruszki ( do smaku a także dodaję do ozdoby ),
- 1 mały por,
- 1 kg mięsa ( u mnie najczęściej udka, nóżki, serduszka ),
- cienki makaron do podania,
Przyprawy:
- kilka liści laurowych,
- 5 kulek ziela angielskiego,
- 5 ziaren pieprzu czarnego,
- sól do smaku,
Przygotowanie:
1) Mięso myję, wkładam do dużego garnka i zalewam zimną wodą. Gotuję na małym gazie i dokładnie zbieram szumowiny, które pojawiają się w trakcie gotowania.
Najlepsza w tym celu jest łyżka z gęstym sitkiem, zwana szumówką.
Najlepsza w tym celu jest łyżka z gęstym sitkiem, zwana szumówką.
2) Gdy mięso przestaje wypuszczać szumy dorzucam do garnka obrane i umyte marchewki, pietruszkę, por, seler, cebulę i przyprawy.
3) Wszystko zostawiam na małym ogniu na około godzinę, półtorej, aż warzywa i mięso będą miękkie.
4) Na koniec doprawiam solą do smaku i dorzucam nać pietruszki.
5) Podaję na talerzu z cienkim makaronem, przyozdabiam dodatkowo natką pietruszki.
Smacznego.
Smacznego.
My w domu uwielbiamy ciepły rosół na niedzielny obiad, zwłaszcza w okresie jesienno - zimowym.
Wygląda smakowicie -ja bardzo lubie rosół i pojawia się u nas zawsze w niedziele. Jedyne co to nie dodaje liścia laurowego za to pojawia się czosnek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
dawno rosołu nie jadłam!:) już mi się przejadł, teraz u mnie królują wszelakie zupy poza rosołem:D ale twój wygląda wyśmienicie i to jak opisałaś jego wykonanie jest takie staranne :) aaa i zazdroszczę Ci tych kwadratowych talerzy! czaję się, ale zawsze to pieniążki idą na co innego, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też nie uznaję kostek rosołowych, Magi, Kucharków i innych doprawiaczy. Moja mama zawsze w niedzielę nam robiła taki rosołek, a w lato do smaku dodawała trochę kalafioru do wywaru - pycha!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tu trafiłam bo poszukiwałam przepisu na rosół :) Dzięki :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wyjdzie smaczny :)
UsuńPozdrawiam
Bardzo lubie do rosolu kawalek wloskiej kapusty i przypalam cebule. Nie uznaje rosolkow w kostach i wegety
OdpowiedzUsuń